Są piękne i ulotne. Płatki śniegu to tylko z pozoru zamarznięta woda. Tak naprawdę to zamarznięta magia.
Gdyby Kepler, sławny astronom z początku XVII wieku, miał do dyspozycji dyfraktometr rentgenowski, pewnie nie zastanawiałby się, dlaczego wszystkie płatki śniegu są sześciokątami (bo są w istocie). Może nie napisałby wtedy rozprawy „O sześciokątnych płatkach śniegowych” z 1611 roku. Niestety, promienie rentgena odkryto ponad 250 lat po opublikowaniu wspomnianej rozprawy. I tak pierwszy tekst naukowy o śniegu ma już prawie 400 lat.
Dlaczego sześć?
Co ma śnieg do promieni, którymi zwykle prześwietla się złamane kości? Gdyby nie ich przenikliwa natura, nie tylko nie wiedzielibyśmy dzisiaj, czy po upadku na nartach mamy złamaną kość piszczelową, ale także nie mielibyśmy pojęcia, jak zbudowane są kryształy. Do zaglądania do wnętrza kryształów służy dyfraktometr rentgenowski. Trzeba zaglądnąć głęboko do wnętrza kryształu lodu, by zrozumieć, dlaczego dokładnie każdy z miliardów miliardów padających płatków śniegowych ma… sześć wierzchołków. Dokładnie taki kształt ma tzw. komórka elementarna kryształu lodu. Co to takiego? W kryształach atomy czy cząsteczki mają jasno określoną pozycję. Układają się w pewien wzór. Tworzą coś, co nazywa się siecią krystaliczną.
Najmniejszą częścią, można by powiedzieć podstawową jednostką kryształu jest właśnie komórka elementarna. Każdy kryształ jest powiększeniem tejże elementarnej komórki. Jak to rozumieć? Najlepiej na przykładzie właśnie kryształu lodu. Cząsteczka wody – H2O – składa się z dwóch atomów wodoru i jednego atomu tlenu. Ale cząsteczki wody w krysztale lodu nie są rozlokowane swobodnie czy losowo. Są pogrupowane po sześć i ułożone w… kształt sześciokąta. W każdym jego wierzchołku jest atom tlenu, a atomy wodoru (razem 12, bo po dwa na jeden tlen) znajdują się pomiędzy. I to właśnie te maleńkie składające się z sześciu cząsteczek wody struktury są komórkami elementarnymi kryształu lodu. Najmniejszymi jego częściami składowymi, powtarzalnymi częściami. Gdy kryształ rośnie, powiększa się o kolejne komórki elementarne. Kolejne doklejają się do tych poprzednich, a to zawsze oznacza, że kształt sześciokąta pozostaje. Skoro wszystkie komórki elementarne kryształu lodu wyglądają tak samo (a wyglądają), to skąd bierze się tak duża różnorodność, ba, nieograniczona różnorodność śniegowych kształtów? Zanim przyjdzie to wyjaśnić, warto wspomnieć o samym początku życia pojedynczego płatka śniegu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Kierownik działu „Nauka”
Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Nad doktoratem pracował w instytucie Forschungszentrum w Jülich. Uznany za najlepszego popularyzatora nauki wśród dziennikarzy w 2008 roku (przez PAP i Ministerstwo Nauki). Autor naukowych felietonów radiowych, a także koncepcji i scenariusza programu „Kawiarnia Naukowa” w TVP Kultura oraz jego prowadzący. Założyciel Stowarzyszenia Śląska Kawiarnia Naukowa. Współpracował z dziennikami, tygodnikami i miesięcznikami ogólnopolskimi, jak „Focus”, „Wiedza i Życie”, „National National Geographic”, „Wprost”, „Przekrój”, „Gazeta Wyborcza”, „Życie”, „Dziennik Zachodni”, „Rzeczpospolita”. Od marca 2016 do grudnia 2018 prowadził telewizyjny program „Sonda 2”. Jest autorem książek popularno-naukowych: „Nauka − po prostu. Wywiady z wybitnymi”, „Nauka – to lubię. Od ziarnka piasku do gwiazd”, „Kosmos”, „Człowiek”. Prowadzi również popularno-naukowego vbloga „Nauka. To lubię”. Jego obszar specjalizacji to nauki ścisłe (szczególnie fizyka, w tym fizyka jądrowa), nowoczesne technologie, zmiany klimatyczne.
Kontakt:
tomasz.rozek@gosc.pl
Więcej artykułów Tomasza Rożka