Nowy numer 13/2024 Archiwum

Radziszewska broni praw katolików

Warszawa. Minister ds. równouprawnienia Elżbieta Radziszewska (na zdjęciu) ma absolutną rację, twierdząc, że katolicka szkoła ma prawo odmówić zatrudnienia czynnemu homoseksualiście.

Pani minister stała się obiektem ostrej krytyki ze strony środowisk gejowskich z powodu wywiadu, jaki udzieliła „Gościowi Niedzielnemu” (36/2010). Protest wzbudziło przede wszystkim jej stwierdzenie, że katolicka szkoła może odmówić zatrudnienia zdeklarowanej lesbijce. „Szkoły katolickie czy wyznaniowe mogą się kierować własnymi wartościami i zasadami, i mają prawo odmówić pracy takiej osobie” – stwierdziła pani minister w rozmowie z Agatą Puścikowską.

Prezes Kampanii Przeciw Homofobii Tomasz Szypuła uznał stanowisko min. Radziszewskiej za „szkodliwe i stwarzające klimat przyzwolenia na homofobię w miejscu pracy”. Inny działacz gejowski, Robert Biedroń, oskarżył ją o promowanie nietolerancji, z kolei Elżbieta Czyż z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka stwierdziła, że minister złamała zasadę niedyskryminacji.

Najlepszą odpowiedź na te zarzuty daje sama pani minister we wspomnianym wywiadzie, tłumacząc, że środowiska feministyczne i homoseksualne wypaczyły idee równości i same nie rozumieją, co ona oznacza.
Warto przypomnieć zasadę zawartą w naszej konstytucji: „Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami” (art. 48, p.1). Do tego szkoły prywatne mają prawo wprowadzać wewnętrzne kryteria i nauczyciel w szkole katolickiej jest zobowiązany do przestrzegania katolickich zasad moralności.

Nie po raz pierwszy działacze organizacji, które uzurpują sobie walkę o prawa człowieka, powołując się na tolerancję, wykazują się nietolerancją wobec katolików. Tym samym pokazują, że nie rozumieją znaczenia tego pojęcia. Na zjawisko to zwrócił uwagę wybitny polski filozof, który katolikiem nie był. Prof. Leszek Kołakowski w „Mini wykładach o maxi sprawach” w traktacie o tolerancji m.in. napisał: „Jeśli niektórzy homoseksualiści twierdzą, że Kościół błądzi, mogą z niego wystąpić, nic im nie grozi; ale gdy chcą własne opinie hałaśliwie i agresywnie Kościołowi narzucać, nie bronią tolerancji, lecz nietolerancję propagują”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy